niedziela, 29 marca 2009

Aktywny trud i pasywne przyjmowanie





W duchowości często mówi się o dwóch okresach wewnętrznego oczyszczania. Mówi się o fazie aktywnej i pasywnej, o oczyszczaniu zmysłów i oczyszczaniu wiary, o czasie światła i czasie ciemności. „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste...”, mówi Psalm 51. Istnieją dwa orędzia, w których Maryja zwraca uwagę na aktywny wysiłek i na pasywne przyjęcie oczyszczenia. 17.10.85 r. mówi: „Wszystko ma swój czas. Dzisiaj wzywam was, byście zaczęli pracować nad swoimi sercami... Pracujcie więcej i oczyszczajcie z miłością każdą część serca”.


2 okresy wewnętrznego oczyszczania


Powyższe słowa wyraźnie wskazują aktywny wysiłek, który wymaga siły woli. Rok później, 04.12.86 r. orędzie Gospy ma zupełnie inny wydźwięk: „...Pan pragnie was oczyścić ze wszystkich grzechów waszej przeszłości. Wy, drogie dzieci, nie możecie sami tego
uczynić, dlatego jestem tu, by wam pomóc..., by Pan całkowicie oczyścił wasze serca”.
Czyste serce nie będzie dziełem naszej własnej siły, ale dziełem Bożej łaski i pomocy Maryi.
Kiedy mówimy, że jakaś droga lub przejście są czyste, myślimy o tym, że można nimi przejść. Czyste serce nie jest bezgrzesznym sercem, ale sercem, które opróżniło się ze wszystkiego, co mu przeszkadza na drodze do Boga. Kiedy Jezus mówi: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8), wtedy nas właściwie wzywa, byśmy pozwolili Mu w nas zamieszkać i działać od wewnątrz.


Światło i ciemność


Aktywna faza oczyszczania często występuje od razu na początku życia duchowego, po doświadczeniu nawrócenia, kiedy człowiek przepełniony jest zachwytem i siłą, które podarowała mu łaska Boża. Pragnie przybliżyć się do światła, które go przyciąga i robi wszystko, co w jego mocy, by to osiągnąć. I na początku jeszcze myśli, że może to uczynić swoimi siłami. Gotowy jest na wszelką możliwą ofiarę i wyrzeczenie, a także na wszelkie formy pokory, i czyni to z zachwytem. Potem przychodzi czas ciemności. Światło, za którym wyszliśmy, oślepiło nas. Nic więcej nie wychodzi, nic więcej nie możemy zrobić swoimi siłami. Wtedy myślimy, że przed Bogiem czymś zawiniliśmy i szukamy pomocy i duchowych porad na wszystkie strony. Ale czy nie jest to właściwie wezwanie do głębszego oddania się w Boże ręce, wezwanie do zanurzenia się w słodką ciemność, która nas unosi nie wiedzieć dokąd? My może nie wiemy, ale Bóg wie. To jest czas wiary w nocy. „Wpadnijmy raczej w ręce Pana, bo wielkie jest Jego miłosierdzie...” – mówi król Dawid (2Sm 24,14). Trzeba się oddać, powierzyć Bogu, co łatwo jest powiedzieć, ale bardzo ciężko uczynić. „Jak glina w ręce garncarza, który ją kształtuje według swego upodobania, tak ludzie są w ręku Tego, który ich stworzył...” (Syr 33,13). Tacy powinniśmy być.

Wzrastamy w pokorze, ponieważ rozumiemy, że bez Boga nic nie możemy uczynić

W tym okresie ciemności wzrastamy w pokorze, ponieważ rozumiemy, że bez Boga nic nie możemy uczynić (J 15,5). Jest to czas zawierzenia, zaufania Bogu, a opiera się na doświadczeniu, które nas ku Niemu przyciągnęło. W oparciu o to doświadczenie możemy znieść każdą suchość i ciemność. Najgłębsza ciemność jest wtedy, gdy wiara podlega pokusie, ale jest to droga, którą, przeszedł Jezus. „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27,46).
Bóg kształtuje nas na swój obraz i dlatego najlepiej jest uspokoić się niczym dziecko na piersiach matki: „Panie, moje serce się nie pyszni...!” (Ps131). „Oto jak srebro przetopiłem cię ogniem, wypróbowałem cię w piecu utrapienia”, mówi Bóg u Izajasza (Iz 48,10). „Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was”, mówi Jezus do apostołów
(J 15,3). To znaczy, że czystość jest już w nas, że jesteśmy czyści w tej mierze, w jakiej pozwalamy Bogu żyć i działać w nas. Św. Piotr mówi: „A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który nas powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje” (1P 5,10). Amen.

Lidija Paris

"Echo Maryi Królowej Pokoju" - Echo Medziugorja