poniedziałek, 25 października 2010

List s. Emmanuel z 15 października 2010r.

Drogie Dzieci Medjugorja!


Niech będzie pochwalony Jezus i Maryja!

1 – 2 października 2010 r., Mirjana, otoczona przez wielki tłum złożony przede wszystkim z pielgrzymów włoskich, miała comiesięczne objawienie przy Błękitnym Krzyżu! Po objawieniu przekazała nam następujące orędzie:

„Drogie dzieci! Dzisiaj zachęcam was do pokornej – moje dzieci – pokornej pobożności. Wasze serca powinny być sprawiedliwe. Niech wasze krzyże będą dla was środkiem w walce z dzisiejszymi grzechami. Niech waszą bronią będzie cierpliwość i miłość bez granic. Miłość, która umie czekać i która uczyni was zdolnymi do rozpoznawania znaków Boga; niech wasze życie, przez pokorną miłość, ukaże prawdę tym wszystkim, którzy jej szukają w ciemnościach kłamstwa. Moje dzieci, moi apostołowie, pomóżcie mi otworzyć drogi dla mojego Syna. Jeszcze raz zachęcam was do modlitwy za waszych pasterzy. U ich boku ja zatryumfuję. Dziękuję wam.”

2 – Niemowlęta do wzięcia! Bardzo często małżeństwa, które nie mogły mieć dzieci, przyjeżdżają do Medjugorja z dzieckiem w ramionach, żeby podziękować Jezusowi i Maryi... Istotnie, oni po prostu poszli za radą widzącej Mariji, która nigdy nie przegapia okazji, żeby powiedzieć: „Rzadko spotyka się małżeństwa bezdzietne, które nie otrzymały dziecka po tym, jak RAZEM weszły na wzgórze Kriżevac i RAZEM prosiły Jezusa o dziecko, na kolanach, u stóp krzyża!” Ważne jest, żeby małżonkowie uczynili ten krok razem.


Całkiem niedawno przyjechało podziękować pewne włoskie małżeństwo – po 5 latach bezowocnego oczekiwania. Prosili o łaskę dziecka u stóp krzyża na Kriżevacu i w ciągu roku otrzymali bliźnięta! Rada dla małżeństw oczekujących: może są dzieci przygotowane dla was przez Niebo, dlaczego by nie spojrzeć w tym kierunku? Przyjeżdżajcie, nie zwlekajcie!

3 – Dziecko i jego matka. Przyjechał mały 2-letni Włoch, żeby spędzić tydzień w domu ze swymi rodzicami, naszymi przyjaciółmi. Pewien szczegół z jego zachowania głęboko mnie nauczył, co robi Matka Boża w Medjugorju dla swoich dzieci i dla każdego z nas w szczególności.

Mały Francesco ledwo zaczyna mówić i potrzeba wyćwiczonego ucha, żeby uchwycić, co chce powiedzieć (to nie przeszkadza jemu jako prawdziwemu Włochowi mówić bardzo dużo! :-)

Jego mama jest bardzo często z nim i cokolwiek by się z nim nie robiło (posiłek, mycie, spacer, rozmowa, inne zajęcia, itd.), mały powtarza przez 2 minuty to samo słowo: „Mamma!” I mama za każdym razem, gdy słyszy, że ją woła, odpowiada delikatnie: „Amore!” Wtedy Francesco umocniony tą dającą poczucie bezpieczeństwa odpowiedzią, kontynuuje swoje zajęcia w spokoju, zanim zacznie powtarzać swoje wołanie o miłość tyle razy, ile razy mu to podyktuje jego serce.

Oto cudowny przykład modlitwy ustawicznej, sercem, takiej, jaką w swych orędziach zaleca nam Matka Boża! Tu nie chodzi o to, żeby budować długie zdania lub odmawiać długie modlitwy, ale żeby ciągle być „nastawionym” na nieprzerwaną matczyną obecność Maryi przy nas, kierując do Niej znaki świadczące o łączności. Dziecko zanim jeszcze zacznie myśleć, intuicyjnie wie, że ma matkę i że ona je kocha. Doświadcza radości słysząc 1000 razy dziennie to słowo „miłość”, tak jakby miało się nim żywić, nasycać się nim w każdej chwili coraz bardziej. Ta miłość wypełnia go za każdym razem nową dawką pokoju i buduje jego istotę w głębokiej harmonii, jaką w nim umieścił Stwórca. Tak samo Matka Boża, nasza matka, karmi nas kropla po kropli swym matczynym mlekiem, gdy Ją przyjmujemy całym swym sercem i z Nią żyjemy. W ten sposób Ona odbudowuje naszą głęboką tożsamość, tak często poranioną, i pozwala nam wzrastać w harmonii.

Dziękuję ci, mały Francesco! Gdy będziesz duży, zachowaj ten dobry zwyczaj! Nadal często mów „Mamma!”, ponieważ twoja niebieska Matka ma dla ciebie wspaniałe skarby i marzy o tym, żeby je tobie dać! Nigdy nie znużą Jej twoje wołania, Ona zawsze będzie przykuta do ciebie i będzie umiała zaspokoić twoje fundamentalne pragnienie miłości, twoje niezbędne dla życia pragnienie miłości.

Maryja szuka tysiące takich jak mały Francesco, Ona ich potrzebuje, żeby uzdrowić nasz świat z pustki i żeby każdemu z dzieci powiedzieć: „Nie, ty nie jesteś sierotą, bo ja jestem!”

4 – Doświadczenie górników z Chile jest wspaniałą ilustracją tego, jak człowiek odnosi się do samego siebie.

Górnicy, którzy wyszli żywi z głębokości ziemi, nie są już tymi, którzy zeszli pod ziemię. Zostali zmienieni, naznaczeni przez życie. Już nie są ci sami. Całkowicie odcięci od świata i wszelkich zabezpieczeń, jak żywcem pogrzebani w tej czarnej dziurze, a ich życie nagle przechyliło się do całkiem innej rzeczywistości. Wytrąceni z codziennej rutyny, pozbawieni wszelkiej rozrywki i wszelkich ludzkich perspektyw, porzuceni w największej nędzy kontemplowali śmierć twarzą w twarz. Weszli w swe wnętrze. Te niekończące się tygodnie izolacji, nocy, niedostatku i lęku pozwoliły skoncentrować się im na tym, co jest istotne i zadać sobie pytania dotyczące życia, Boga, życia na tamtym świecie i rzeczy ostatecznych człowieka. Po ich niewiarygodnym wyjściu na światło, złożyli wstrząsające świadectwa. Ich wewnętrzne doświadczenia były tak intensywne jak noc, która ich więziła. Nikt nie zdecydował się być gorszym; przeciwnie, większość z nich odczuła pilną potrzebę zmiany kierunku życia i pojednania się z Bogiem, każdy na swój sposób.

Wracam z długich misji w Hiszpanii (Sewilla, Madryt, Saragossa, Barcelona, Walencja, Estepona i Mucia) i z krótkich misji we Włoszech (Monza i Genua). Wszędzie uderzał mnie widok tego, jak człowiek sam sobie zadaje cierpienie, żyjąc jedynie na peryferiach swego istnienia, więzień świata, zgiełku, stresu, wyścigu po to, aby mieć i działać. On jest tak „zamknięty na zewnątrz”, że ośmielam się powiedzieć, że zapomina, że istnieje jego dusza. Powoduje anoreksję duszy. Najwspanialsze rejony jego istoty umierają z głodu. Zgubił kierunek i zapomina, że idzie ku wieczności. Górnicy z Chile wiele wycierpieli, ale Bóg sprawił im piękny podarunek: Zrozumieli na resztę swych dni, że najważniejsze jest dla oczu niewidoczne, ponieważ podczas tego długiego niedostatku odbyli nadzwyczajną podróż do wnętrza siebie samych. Dotknęli swej duszy! Stali się prawdziwymi badaczami głębin!

Jak Bóg pozwoli nowoczesnemu człowiekowi powrócić do mądrości? To Jego tajemnica. Gospa pracuje nad tym od 30 lat i już otrzymała cudowne owoce. Jeśli żyjemy Jej orędziami, nie będziemy potrzebowali tragicznego osunięcia się skał, żeby zrozumieć, że Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem. Ale musimy się więcej modlić!

„Bez mojego Syna Jezusa, mówi Ona, nie macie ani radości, ani pokoju, ani życia wiecznego” (25.07.10). „Moje dzieci, nie dajcie się zwieść przez dobra ziemskie. Myślcie o duszy, ponieważ ona jest ważniejsza niż ciało, oczyśćcie ją! Wzywajcie Ojca, On was oczekuje; powróćcie do Niego!” (2.11. 09).

Droga Gospo, ile różańców zostało odmówionych za Twoich 33 synów z Chile? W tym miesiącu październiku dopomóż nam chwytać częściej tę linę ratunkową, jaką jest różaniec, żeby porzucić nasze więzienia i wspiąć się ku niegasnącemu Światłu, Twemu Synowi!

Siostra Emmanuel +

Uwaga: 23 września widzący Ivan i Marija zostali zaproszeni, żeby modlić się i przemawiać w katedrze w Wiedniu (Austria), z tej okazji wypełnionej do granic. Gdy podzielili się swymi doświadczeniami, odmówili różaniec ze zgromadzonymi i o 18:40 mieli objawienie Maryi jak każdego dnia. Potem Mszę św, koncelebrowało 40 księży oczywiście pod przewodnictwem kardynała Christophera Schönborna. Potem był czas adoracji i kardynał niósł Jezusa w Hostii w procesji przez tłum i pobłogosławił go.

Ivan i Marija wypowiedzieli słowa bardzo proste i bardzo istotne, zgodnie ze swym zwyczajem. Oto kilka słów Ivana, które możemy uczynić naszymi słowami:
„Niech ten wieczór będzie początkiem odnowy duchowej dla nas wszystkich! Gdy powrócimy do domu, moglibyśmy wziąć odpowiedzialność za orędzia. Módlmy się o pokój z Królową Pokoju! Módlmy się w waszych rodzinach i módlmy się o świętość waszych rodzin. Módlmy się z Królową Pokoju za księży i o powołania. Gospa powtarza nam: „Nie bójcie się, drogie dzieci!” Zdecydujmy się na Boga i umieśćmy Go na pierwszym miejscu w naszym życiu. Kroczmy z Nim ku przyszłości w pokoju, miłości i przebaczeniu. Dziękuję!”


Jesteśmy wdzięczni kardynałowi Schönbornowi za jego otwarcie na Medjugorje i za jego inicjatywy, jakie podejmuje.

Źródło: Children of Medjugorje