niedziela, 17 października 2010

Pięć kamieni od Gospy

Czy objawienia Maryi w Medjugorie są nadprzyrodzone? Tę sprawę bada Stolica Apostolska. Faktem jest, że wielu ludzi wraca stamtąd z odnowioną wiarą.
Ksiądz Michał Zielonka, dziś proboszcz parafii w podzielonogórskiej Zawadzie, pierwszy raz był w Medjugorie 22 lata temu. Sceptycznie patrzył na fenomen miejsca, w którym od 1981roku szóstce dzieci miała ukazywać się Gospa, co po chorwacku znaczy Pani.

Co tam jest?

– Matka Boża ostrzegała wtedy przed wybuchem wojny. Powiedziałem, że mi kaktus na ręce wyrośnie, jak tam wojna wybuchnie – wspomina.

„Tam”, to znaczy w Jugosławii. – To był przecież piękny kraj. Oczywiście, sterowany różnymi prądami, ale to był kraj naszych marzeń, dobrobytu, gdzie my, demoludy, jeździliśmy na urlopy – opowiada ks. Zielonka.

Wieczernik w Zawadzie (fot:Parafia pw. Narodzenia NMP w Zawadzie)

Ale wojna istotnie wybuchła. – Wtedy powiedziałem: Matko Boża, popełniłem wielkie bluźnierstwo. Będę teraz jeździł do Medjugoria do końca życia – opowiada proboszcz z Zawady. – W 1994 roku jechaliśmy dwoma autokarami. Strzelano do nas. Byliśmy eskortowani i przez tę Jugosławię trzy dni jechaliśmy do Medjugorie. Ale wszyscy wróciliśmy odmienieni – wspomina duszpasterz, który mimo zmagania się w ostatnim czasie z bardzo poważną chorobą wciąż znany jest z zapału i optymizmu.

Ponieważ objawienia w Medjugorie (dziś Bośnia i Hercegowina) wciąż trwają, Kościół wstrzymuje się od oceny ich autentyczności. Ciągle jednak przygląda się sprawie. A rzecz jest niemała. Rocznie pielgrzymuje tam ok. 2 mln wiernych, którzy się modlą, spowiadają i – jak wielu twierdzi – doświadczają nawrócenia, a potem bardzo często w swoich parafiach zakładają grupy modlitewne Królowej Pokoju.


Powstała w tym roku międzynarodowa komisja przy Kongregacji Nauki Wiary, którą pokieruje kard. Camillo Ruini, ma dokładniej zbadać domniemane objawienia oraz związane z nimi kontrowersje. Na razie księża nie mogą organizować tam oficjalnych pielgrzymek. Ale, gdy w podróż wybierają się świeccy, kapłani mogą być z nimi jako duchowi opiekunowie. Ks. Michał Zielonka towarzyszył w ten sposób już trzem tysiącom osób, a w jego parafii istnieje Wieczernik Modlitwy, dzieło, które wyrasta z Medjugorie.


My z Medjugorie

Wieczerniki modlitwy tworzą ludzie, którzy mają doświadczenie Medjugorie albo po prostu chcą modlić się w tym duchu. Spotykają się 25. dnia każdego miesiąca, ponieważ wtedy do Medjugorie przychodzi Gospa. – Odmawiamy Różaniec, przeżywamy Eucharystię i mamy adorację Najświętszego Sakramentu albo czuwanie przy krzyżu – tłumaczy Rozalia Jantarska z Zawady. Ile razy była w Medjugorie? – Może dwanaście? – zastanawia się. Co tam odnajduje? – Pokój i miłość. Tego tam doświadczyłam i to jest po prostu niesamowite – odpowiada z uśmiechem.
.
Wieczernik w Zawadzie (fot:Parafia pw. Narodzenia NMP w Zawadzie)

Takich wieczerników jest więcej. Są też w Czerwińsku nad Wisłą, Różanymstoku, Gietrzwałdzie, Tolkmicku, Sątocznie, Ostrowie Wlkp. i Głoskowie. Spotykają się też razem. W tym roku 25 lipca animatorzy grup Królowej Pokoju przyjechali właśnie do Zawady. – Ksiądz proboszcz zaprosił nas tu już czwarty raz – mówi ks. Tadeusz Pawluk SDB, salezjanin z Legionowa, opiekun wieczerników w prowincji salezjańskiej. O muzyczną atmosferę czuwania zadbał zespół Echo Maryi z Łomianek. Śpiewa w nim Ryszard Morka, solista Teatru Wielkiego w Warszawie.

– W Medjugorie człowiek dostaje łaski, by móc pójść pod prąd, by zapragnąć świętości, bo każdy ma tęsknić za świętością, tęsknić za Bogiem – mówi o swoim rozumieniu pielgrzymowania do Bośni i Hercegowiny. Ks. Zielonka jest przekonany, że Medjugorie to nie tylko lokalny fenomen. – Matka Boża mówi do wszystkich: dzieci, przebudźcie się, weźcie do ręki pięć kamieni, które wziął Dawid na Goliata: modlitwę, Eucharystię, Pismo Święte, post i spowiedź. Bo wielu mówi o złu dookoła, ale mało kto odmawia Różaniec, rozważa słowo Boże, adoruje Pana Jezusa, uczestniczy we Mszy św., pości i nawraca się – tłumaczy.

Ks. Tomasz Gierasimczyk