piątek, 27 stycznia 2012

Świadectwo " Z tej radości chce mi się płakać"

Rużica Polić, która mieszka w Sydney, Australia, przebywa na krótkim urlopie w Chorwacji. W 1971 roku, kiedy miała 13 lat wyjechała do Australii z rodzicami i rodzeństwem. Jest mężatką, ma 3 córki. Obecnie pracuje z ludźmi chorymi, starymi i niedołężnymi. W Medziugorju przebywała razem z mężem. Rozmawialiśmy z nią o Medziugorju oraz o  życiu Chorwatów w Australii.

Należy do dwóch grup modlitewnych. Słucha chętnie radia "Mir" Medziugorje i czyta wiele o Medziugorju.

"Myślę, że Chorwaci dość aktywnie szerzą orędzia medziugorskie pośród Australijczyków. Ja już po raz trzeci odwiedzam Medziugorje. Dwa razy przyjechałam tutaj z ciekawości, a teraz po raz trzeci przybyłam już jako pielgrzym. Doświadczyłam tutaj pokoju i odczułam Bożą miłość. Mam nadzieję, że część z tych przeżyć zabiorę stąd ze sobą i podzielę się Medziugorjem z innymi. Jestem pod wrażeniem, zwłaszcza kiedy widzę tutaj mężczyzn, którzy klęczą i modlą się na różańcu. Łzy same napływają  do oczu, bo nie jest to często spotykany widok" - mówi Rużica, która opowiedziała nam również interesującą historię nawrócenia pewnego młodego człowieka, który wrócił  na właściwą drogę wiary, co również było związane z Medziugorjem.

" Ten młody człowiek ma na imię Denis. On dał swoje świadectwo przed zgromadzeniem liczącym tysiąc osób. Ja z nim później rozmawiałam.  Pochodził z Melbourne i wiódł życie kryminalisty. Został złapany w Sydney i tam był sądzony. W areszcie, w oczekiwaniu na proces przeczytał książkę o Medziugorju, którą ktoś mu podarował. W tej książce była mowa o objawieniach oraz jakieś modlitwy. Kiedy zaczął czytać tę książkę, zaczął płakać. Tej nocy nie spał, uświadomił sobie jak grzeszne było jego dotychczasowe życie. Współwięźniowie zauważyli, że co się z nim stało, że nastąpiła w nim jakaś przemiana. W tym samym dniu w celi powstał konflikt pomiędzy aresztowanymi. Zazwyczaj w takich przypadkach uczestniczył w bójkach, ale tym razem nie zareagował agresją i wszyscy się temu dziwili. Następnego dnia jeden z więźniów silnie go uderzył. Krew się polała, ale on znowu nie zareagował. Wtedy on sam się zorientował, że coś w nim zaczęło się zmieniać. Zaczął się modlić, a nawet włączał innych współwięźniów w modlitwę. Założył grupę modlitewną, choć większość z nich nie była katolikami. Modlił się z nimi i za nich. Wcześniej urwał się kontakt z jego rodziną, a miał żonę i dwoje dzieci. Drugiego dziecka nawet w ogóle jeszcze nie widział. Zaczął pisać listy do żony i odnawiać z nią kontakty. Nadszedł wreszcie dzień procesu. Podczas modlitwy przyrzekał sobie, że będzie mówił wyłącznie prawdę, choć jego adwokat stale go od tego odwodził. Na procesie mówił prawdę. Powiedział sądowi nawet o tych przestępstwach, o które nie był oskarżony, bo sąd o tych przestępstwach po prostu nie wiedział. To był zupełny szok. Opowiedział całą prawdę o swoim życiu i nawróceniu. I tu nastąpiło coś niezwykłego.  Sąd go uniewinnił. Denis powrócił do domu. Następuje pojednanie z żoną i rodzicami. Dziś prowadzi przykładne życia męża i ojca. Pomaga innym nawracać się. Skupia wokół siebie młodzież i naucza ich, pokazując dokąd prowadzi nieuporządkowane życie. Szczególnie aktywnie działa wśród więźniów, wspiera ich. (...) O tym wszystkim dawał świadectwo w katedrze. Patrzyłam na reakcje ludzi uczestniczących w tym spotkanie, szczególnie na dziennikarzy. Wydaje mi się, że wszyscy byli poruszeni jego świadectwem, a wielu płakało z radości. Biskup taż płakał z radości słysząc świadectwo Denisa o jego nawróceniu. (...) Myślę, że to świadectwo było bardzo ważne. Australia jest bogatym krajem w sensie materialnym, lecz w sensie duchowym jest uboga.(...) Możecie sobie wyobrazić, że tam nie jest łatwo żyć wiarą.(...) Duchowo jesteśmy bardzo biedni (...) Ja wierzę, że Medziugorje jest tam obecnie bardzo potrzebne, a aktualnie ludzie zaczynają żyć orędziami  z Medziugorja. Te orędzia przecież dotyczą naszego życia. My jesteśmy najszczęśliwszym pokoleniem Chorwatów, gdyż to nam, w naszych czasach, Matka Boża daje swoje orędzia. Z tej radości chce mi się płakać, mówi ta niezwykła kobieta.

źródło: Parafia Medziugorje

PS Tłumaczenie z języka chorwackiego. Dziękuję