czwartek, 5 kwietnia 2012

Jezus ukrzyżowany


"... Módlcie się szczególnie pod krzyżem, z którego płyną wielkie łaski. Teraz dokonajcie w swoich domach specjalnego poświęcenia się krzyżowi. Obiecajcie, że nie będziecie obrażać Jezusa ani krzyża i skazywać go na wzgardę!" (Matka Boża w Medziugorje)


    Matka Boża ukazuje się przede wszystkim dzieciom i niewierzącym. A jednak w zeszłym miesiącu ni mniej ni więcej tylko irlandzki kapłan doznał wstrząsu na skutek widzenia: postanowił odprawić drogę krzyżową i oto samotnie wspina się na wzgórze Kriżevac.
Dotarł do stacji dwunastej, zaczął modlić się przed Jezusem Ukrzyżowanym, gdy nagle zauważył, że oblicze Jezusa stało się żywe. Opuchnięty od uderzeń, broczący krwią, Jezus poruszył się, a Jego głowa opadła najpierw na lewą stronę, potem na prawą, jak u rannego, który już nie może znieść bólu. Spojrzenie, które Jezus utkwił w oczach księdza, wyraża niezmierzoną miłość i niezmierzony smutek. Jest to rozpaczliwe wołanie, milczące lecz donośniejsze niż huk grzmotu.
Szok jest zbyt silny i kapłan odwraca głowę, serce bije mu tak mocno, że za chwilę gotowe pęknąć, a ksiądz sam się zastanawia, czy przypadkiem nie oszalał… Znowu spogląda w stronę krzyża, a Jezus w dalszym ciągu rusza się i patrzy na niego. Rozpoczyna się długa, wzajemna kontemplacja między ukrzyżowanym Najwyższym Kapłanem a księdzem z naszego ukrzyżowanego świata.
Drżąc na całym ciele, irlandzki ksiądz schodzi ze wzgórza i przyłącza się do grupy przyjaciół, którzy nie poznają swego kapłana, tyle w jego spojrzeniu jest czułości. Modlą się wspólnie, a z niego spływają na nich błogosławieństwa, niczym spokojna, lecz niepowstrzymana rzeka.
- Nasz obecny świat jest w bardzo szczególnym stanie, mówi kapłan, rany Jezusa są nie do zniesienia.
Dopiero teraz zaczyna opowiadać
- Nigdy już nie będę tym samym człowiekiem, co przedtem. Oblicze Jezusa odbiło się w moim sercu, powie, niczym pieczęć na wosku.
Źródło: Siostra Emmanuel "Medziugorje.Wojna dzień po dniu."